Nasz planowany wyjazd na naukę jazdy na nartach biegowych pod okiem instruktorów przemienił się w niezwykłą przygodę, gdy marcowe warunki pogodowe postawiły nas przed nietypowym wyzwaniem. Nasza wycieczka, zaplanowana z dużym wyprzedzeniem jako nauka jazdy na nartach biegowych po ścieżkach na zboczach Mogielicy, spotkała się z nietypowymi warunkami pogodowymi.
Zazwyczaj, w tym okresie roku, a nawet do maja, okolice najwyższego szczytu Beskidu Wyspowego oferują idealne warunki do jazdy na tzw. biegówkach. Jednakże w tym roku wysokie temperatury, które utrzymywały się od ferii, spowodowały niemal całkowite roztopienie pokrywy śnieżnej.
Nasze plany musiały zostać dostosowane do tych nowych realiów. W dniu 4 marca 2024 roku o godzinie siódmej rano wyruszyliśmy busem do Chyszówek, skąd pieszo udaliśmy się w kierunku przełęczy E. Rydza-Śmigłego, aby stamtąd podjąć wyzwanie zdobycia szczytu Mogielicy. Mimo marcowej daty, aura towarzysząca nam była wyjątkowo wiosenna. Wysoka temperatura i promienie słoneczne sprawiły, że część uczestników pokonała trasę w podkoszulkach.
Podejście na Mogielicę od przełęczy w Chyszówku okazało się miejscami nieco trudniejsze, ale po prawie dwóch godzinach marszu osiągnęliśmy polanę widokową, skąd roztaczał się malowniczy widok na Babią Górę, Tatry i inne szczyty Beskidu Wyspowego. Po krótkim odpoczynku kontynuowaliśmy naszą wyprawę w kierunku szczytu, który zdobiła dobrze widoczna wieża widokowa.
Ostatni etap naszej wędrówki pokonywaliśmy ostrożnie, z uwagi na oblodzone podłoże. Na szczycie, część uczestników przybiła sobie pamiątkową pieczątkę, upamiętniając tym samym zdobycie najwyższego wierzchołka Beskidu Wyspowego. Następnie udaliśmy się na platformę widokową umieszczoną na wieży, gdzie wykonaliśmy pamiątkowe zdjęcia.
Zbliżając się do godzin popołudniowych, kiedy prognozy zapowiadały opady deszczu, zdecydowaliśmy się na szybszy powrót w dół w kierunku naszego autobusu. Po zakończeniu wycieczki zatrzymaliśmy się w barze mlecznym, gdzie większość uczestników zamówiła smaczne pierogi.
Zadowoleni z przeżycia niezapomnianej przygody, wróciliśmy na parking szkolny w godzinach popołudniowych, akurat w momencie, gdy pierwsze krople deszczu zaczęły padać. Serdecznie dziękujemy panu Jakubowi z BT Odkrywca za kolejną wspaniałą organizację naszej wycieczki.